poniedziałek, 26 czerwca 2017

Konstanta

Konstanta nad błękitnym Morzem Czarnym. 




Po rumuńsku - przepiękna architektura w opłakanym stanie. Starówka ciekawa - na swój sposób. Widnokrąg szeroki :) Katedra zachowana w klimacie. 


Na plaży smażenie na polskiego buraka. Temperatura jak w Indiach. Tłumy jak w Mielnie, tylko parawanów jeszcze nie odkryli. 





Obiad dla odważnych mięsożerców - ciorba de burta - flaki ze śmietaną i marynowanym czosnkiem. 





piątek, 23 czerwca 2017

Bukareszt

Bukareszt można kochać i nienawidzić. Nie mogę się zdecydować na żadną z opcji. 



Ruiny przemieszane z piękną architekturą i postkomunistycznymi potworkami. Wszechobecny chaos, zwłaszcza drogowy. 



Pałac znienawidzonego Ceaușescu z zewnątrz i od środka. 




Jedzenie dobre, ale opcja wege nie zaszaleje :) Placina z ziemniakami. 


sobota, 17 czerwca 2017

Transfogarska i Peles



Zdobyliśmy przełęcz nad Balea Lac tuż przed załamaniem pogody, a na szczycie przywitała nas kozica. 


Szybkie deszczowe zwiedzanie wypasionego zamku Peles. 

I wielka węgierska uczta zapijana lokalnym winkiem. Pyszny dzień :) 


Powyżej zupa czosnkowa, poniżej mamałyga z grzybami. 


piątek, 16 czerwca 2017

Turda, Balea Lac i Viscri

Lubimy Rumunię! 
Cabana Balea Lac - schronisko na wysokości ponad 2000 m. Droga do - nas zauroczyła, miejsce zaczarowało. 
Śnieg nas zniechęcił do kąpieli w jeziorze. Ale za to bitwa na śnieżki w połowie czerwca była zaskakująca. 

Fantastyczna wioska saksońska z warownym kościołem pośrodku niczego - Viscri. 

Wielkie wrażenie zrobił na nas - jelonek? 


Wąwóz Turda polecamy każdemu, może bez błądzenia kilka kilometrów stale pod górę. 

Ale z relaksem na zakończenie.