Przez Cejlon podróżujemy publicznym transportem, pociągami, które już prezentowaliśmy oraz autobusami, które nas urzekły po stokroć! Ceny biletów oszałamiające - od 30 groszy poczynając. Kierowcy, hm ... Szaleni to najłagodniejsze określenie. Królowie szos, kto nie zejdzie z drogi, zostanie zwyczajnie przejechany i nie sądzę by spowodowało to zatrzymanie autobusu. Ale chociaż głośno ostrzegają przed przejechaniem. Klakson to podstawowy sprzęt busowy. Po co komu przednia szyba, KLAKSON to podstawa!
Czasem jedzie się całkiem komfortowo - tylko 3 osoby na siedzeniu, czasem po całkowitym piętrowym wypełnieniu autobusu wsiada jeszcze 20 osób:)
Do tego pięciu sprzedawców wszystkiego - ciastka, owoce, soki, kaiążki, losy, lody. Co potrzebujesz - kupisz to w busie. Najciekawszy autobus, którym jechaliśmy szczytami gór złożony był chyba z 10 innych autobusów, z drewnianymi siedzeniami, ogromnymi dziurami w suficie i ważnym przeglądem technicznym z pewnie jakiegoś 1945 roku.
Może dlatego kierowcy dużo się modlą, zatrzymując przy świątyniach, każdy ma podświetlaną kapliczkę i wizerunek Buddy. Niektórzy palą w busie kadzidła, w dymie okadzając otrzymywaną kasę za bilety. Hitem naszym są natomiast kwiatki w doniczkach trzymane tuż za przednią szybą. Niestety foto na aparacie. Przepadam też za linką rozwieszoną przez cały autobus, za którą pociąga osoba, która chce wysiąść, wtedy u kierowcy dzwoni dzwoneczek.
Oprócz ludzi busami jeżdża wory ryżu, rzucane pod siedzenia i np. skrzynie jaj.
No i po tym całym opisie pewnie nie uwierzycie, że UWIELBIAMY jeździć autobusami. Serio.
Dziś dojechaliśmy nad ocean, będziemy się odmaczać kilka kolejnych dni, zapraszamy jutro na widoczki plażowe.
Busfolklor z cateringiem. All inclusive :)
OdpowiedzUsuńZabieramy się do pączków smażenia...
No i czekamy na jutro, Wojtka moc rozpiera -figura jakaś znajoma :) :),
będzie się jutro działo i oglądało znaczy się.
Kopry, oczywiście :):):)