środa, 22 stycznia 2014

Przywitanie z Miastem Aniołów

Bangkok przywitał nas magicznie - ciepło, przyjaźnie, z otwartymi ramionami. Wszystko poszło łatwo i przyjemnie (o ile przyjemną można nazwać 26 godzinną podróż). Zaczęliśmy od nakarmienia naszych umęczonych ciałek jedzeniem, którego nazwy nic nam nie mówiły, ale smakowało obłędnie, pysznie, trudno opisać jak bardzo. Teraz jesteśmy już pewni, że kuchnia tajska to jest to. Wszelkie zachwyty w 100% uzasadnione.

2 komentarze:

  1. Ojej, wszystko pysznie wygląda!!! Rozumiem, że zbieracie przepisy:)
    Pozdrawiam - Dorota Cz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pad thai i kurczak z nerkowcami zagości na pewno na i imprezie po powroie - o ile uda nam się wrócic:-)

      Usuń