To miał być zwykły dzień w drodze. Zjechaliśmy na południe, żeby jutro o świcie znowu ruszyć na safari. Zdawkowe pytanie czy można tu coś jeszcze zrobić dzisiaj, eeee... możecie wziąć rowery i pojechać nad jezioro, jest też świątynia w miasteczku...
No to pojechaliśmy zdezelowanymi rowerami, bez hamulców, z platikowym siodełkiem i okazało się to jednym z najlepszych przeżyć lankowych. Zwykłe jezioro, a nad nim mnóstwo pawi (pierwszy raz w życiu widziałam lecącego pawia), waranów, czapli, pelikanów, kolorowych ptaszków oraz ... krokodyle. No troche nam szczeny opadły, bo nikt nas nie uprzedził, że nie należy się tam kąpać.
Oraz przepiękne gniazdka - najwyższa technologia ptasiego budownictwa.
No to poszliśmy jeszcze do świątyni i kolejny opad szczęki. Tak wielki, że nie daliśmy rady zrobić zdjęć. To był szok - transowy taniec, bębny, trąbki, oszałamiające kadzidła, wręczanie darów, magiczne obrzędy, przebijanie ciała, haki w plecach, szamani, uleczanie .... Poziom emocji przekroczył granice. Wow...
Bliźej baliśmy się podejść. Zagadka - gdzie jest krokodyl?
Niestety net działa fatalnie i bloger nam się trochę popsuł, moźe jutro będzie to lepie wyglądało i poprawimy wpis :)
Wow,
OdpowiedzUsuńnajpierw miał Koper minę dziwną patrząc się w monitor-bo pierwszy wypatrzył dziś Wasz wpis i potem zakrzyknął "Czytaj! Dzisiaj wudu!"
Siadłam i ...
No Kochani, znając Wasze upodobanie do cieków wodnych wszelakiej konstrukcji i rozmiaru, bardzo się cieszymy, że COŚ Was powstrzymało przed zanurzeniem!
Może, dopytujcie następnym razem o zasoby zbiorników, te żywe, i nieożywione też - tak na wszelki wypadek, dobrze?
A haki w transie na kadzidłach w tańcu przy bębnach...
WOW- to nasz dzisiejszy komentarz.
Zgadzam się z Agą Koprową, że uzależniacie :) Może Wy na wszelki wypadek powinniście pytać o potencjalne niebezpieczeństwa, bo tak sobie myślę, że skąd oni mają wiedzieć jakich doznań szukacie:)Może akurat kąpieli z krokodylem :) No a teraz Was zaskoczę kolejnymi pytaniami mojego synka (he he), który mi je dyktuje sylabami i strasznie pilnuje żebym zapisała (nie wiem skąd, ale wie czy napisałam to co on dyktuje czy coś innego - czym te dzieci teraz karmią w przedszkolu...) Pyt. 1 : Czy wujek Ptasie mleczko widział jak leciał ten paw ? ( na pewno chodziło mu o ptaka:) I pyt. nr 2 do cioci : Dlaczego nie zrobiła zdjęcia jak leciał?
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Wita poprawiony wczorajszy wpis i dołączone zdjęcie lecącego a właściwie lądującego pawia. I widzieliśmy go naprawdę.
UsuńKrąg wazeliniarzy się poszerza... WOW :):):)
OdpowiedzUsuńA to modne u nas ostatnio :)
:) :) :)
UsuńPrzyznaję, że mi też szczena opadła i obudziła się dzika zazdrość.
OdpowiedzUsuńPrzeżywajcie, chłońcie, wdychajcie!
olka