Kwintesencja Indii - teatr Kathakali. Przedstawienie trwa 8-9 godzin. Sedno tego jak bardzo można się z niczym nie spieszyć. Byliśmy na skróconej turystycznej wersji tylko 2,5 godziny. Pan prosił panią o pocałunek 20 minut, bez słów. Tu grają ruchy oczu, mimika twarzy, dłonie, stopy, stroje, makijaż. Zanim zacznie się przedstawienie aktorzy malują się na scenie, przed publicznością. Kolejne magiczne przeżycie - pan grający na muszli, mantrowy śpiew, z wnętrza trzewi, jakby ciało było pudłem rezonansowym... Jak my damy radę wrócić na europejskie obroty?
Do tego proponujemy urywki z rozrywki:
autobus z brodą:
murale:
pomniki przyrody ciąg dalszy:
komuś farbę do ciała?
Jedno z najpyszniejszych zjedzonych tu dań: lachadhar parathas sabji. I nie pytajcie nas co to, pan polecił i było ... mmmmmmm.....
AaaaaaaaaaaaaauAaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńA czy farby nadają się do jajek? Na Wielkanoc w sam raz, kolory niezwykłe-zachodzimy w głowę z czego te barwniki?
To obok to kadzidła i perfumy?
Sztuka musiała być niesamowitym przeżyciem-sami Panowie, jak mniemamy?
Ale czy możliwe są aż takie zbiegi okoliczności?
Właśnie dziś w nocy skończyły się w Teatrze Polskim we Wrocławiu 14,5 godzinne "Dziady"-po raz pierwszy w całości na scenie... Dziś słuchaliśmy w Trójce recenzji.
Zatem od razu zorientowaliśmy się, że braliście udział w wersji skróconej ;) :)
Jedzonko wygląda bardzo smakowicie, a po takim kolorowym spektaklu, na pewno było pysznie :):):)
Koper mi tu podpowiada, żebyście się tam osiedlili a my będziemy do Was przyjeżdżać na wakacje (obawiam się, że przyjechalibyśmy tylko raz, a potem nadciągali by kolejni Krewni i Znajomi Królika).
Dzięki wielkie za tęczową niedzielę :):):)
Wow wow wow, właśnie w trójce porówali dzisiejsze Dziady do Kathakali, cóż za zbieg okoliczności :) nie, my myślimy, że zbiegi okoliczności nie istnieją... ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńTo my, koprożuczki, pozwoliliśmy sobie na to porównanie, Trójka- szlachetna nasza- z pewnością by sobie nie pozwoliła dokonywać wartościowania i porównywania.
OdpowiedzUsuńDla Dziadów szacun, ale nie brzmią barwnie... A poza tym Was na nich nie było.
My to zrobiliśmy tylko i wyłącznie w aspekcie czasu trwania spektakli -jednego dnia dowiedzieliśmy się o tak dłuuuugiicchhhh sztukach :)
Wasi ulubieni wazelniarze :)
Wazeliniarze of course :);):):);)
UsuńDrodzy wazeliniarze, Wasze skojarzenie było totalnie trafione, albowiem na własne ucha słyszeliśmy w Magazynie Bardzo Kulturalnym porównanie Dziadów do n aszego dzisiejszego przeżycia, toż to magia jakaś;)
UsuńA jednak???
OdpowiedzUsuńTo teraz jeszcze, CiKtórzyZatrzymaliŚwiatIWysiedliNaChwilParę, uświadomili jakże nierzetelnymi słuchaczami stacji naszej ulubionej jesteśmy.... Buuuu
Magazynu Bardzo Kulturalnego nie słuchaliśmy, usłyszeliśmy w news'ach :)
Bardzo żałujemy, bo chyba na żywo byśmy z krzeseł pospadali!
Natomiast dzięki Wam, jak to dziś Koper powiedział, Świetnym Przewodnikom, zapytaliśmy dr.Google'a o Kathakali (coby sobie jeszcze przybliżyć) i znaleźliśmy parę paraleli...
Acz najważniejsze, że o Kathakali dowiedzieliśmy się od Was- to się utrwali!.
Dzięki za poszerzanie naszych horyzoncików !
Ps. Dokładna analiza fot zadziwia rozciągliwością kończyn dolnych jednego z aktorów, jakże on tak stanął w tej sukience w rozkroku 180 stopni i te paluszki filutnie zadarł :):):)
Bardzo zawstydzeni wazeliniarze
My jesteśmy żywo zainteresowani czy ta pani proszona o pocałunek 20 minut bez słów spełniła jego prośbę :)Czy spektakl skończył się dobrze czy też był płacz na końcu ?:)Wiecie po ostatnim festiwalu, że jestem fanką kolorów, więc poproszę troszczeczkę tego turkusowego, bo takiego nie miałam :). AGA
OdpowiedzUsuńFabuła nie była zbyt skomplikowana:) Pani na buziaka sie nie zgodziła, za co została pobita, więc przyjaciel tej pani niedobrego pana musiał zamordować. Jak w starożytnej Grecji fabułę sztuki otrzymaliśmy do zapoznania przed wejściem - uwaga - po polsku! A rolę pani grał mężczyzna. Odlotowe...
OdpowiedzUsuńTak na fali wczorajszych emocji (nie Dziadów, bo najwyraźniej każdy naród ma swoje-takie, na jakie zasłużył),
OdpowiedzUsuńale już DZIŚ DZIŚ DZIŚ: Dnia Lutego 22. ślą Kopry życzenia wszystkiego najcudowniejszego!
Żeby nigdy nie zabrakło zdrowia, sił, energii, słońca i radości na to, by podziwiać słonie, warany, pomniki przyrody różnej urody, przemieszczać się pociągami po oceanu falach, autobusami, tuktukami i nogami też; organizować się przed małpkami, podziwiać w łódkach świty zapierające dech w piersiach, kolorowe rafy koralowe z rybkami, które się witają i koralowcami, które machają, spotykać szczęśliwych i wspaniałych ludzi na ścieżkach podróży, smakowicie odkrywać bodźce do bloga kulinarnego podróżniczego i żeby w tych podróżach znakomitych, bliskich i dalekich, zawsze towarzyszyli Ci Kochający Najbliżsi *)*)*)
Tak na fali wczorajszych emocji (nie Dziadów, bo najwyraźniej każdy naród ma swoje-takie, na jakie zasłużył),
OdpowiedzUsuńale już DZIŚ DZIŚ DZIŚ: Dnia Lutego 22. ślą Kopry życzenia wszystkiego najcudowniejszego!
Żeby nigdy nie zabrakło zdrowia, sił, energii, słońca i radości na to, by podziwiać słonie, warany, pomniki przyrody różnej urody, przemieszczać się pociągami po oceanu falach, autobusami, tuktukami i nogami też; organizować się przed małpkami, podziwiać w łódkach świty zapierające dech w piersiach, kolorowe rafy koralowe z rybkami, które się witają i koralowcami, które machają, spotykać szczęśliwych i wspaniałych ludzi na ścieżkach podróży, smakowicie odkrywać bodźce do bloga kulinarnego podróżniczego i żeby w tych podróżach znakomitych, bliskich i dalekich, zawsze towarzyszyli Ci Kochający Najbliżsi *)*)*)