Tradycyjnie w drodze, najpierw indyjski pociąg. Spodziewaliśmy się oklejonego ludźmi od dachu po tory, a przyjechał taki.
Zaskoczyła nas za to jego niezwykła szerokość, nieskończona ilość wagonów i nasz totalny brak umiejętności znalezienia w nim właściwego miejsca spośród 6 klas jakości jazdy do wyboru.
Pani zawiadowczyni.
Nasza podróż wiodła wielkimi jeziorami i wąskimi kanałami między chatkami. Urzekała nas każdym swym fragmentem, zwłaszcza co do możliwości obserwacji codziennego życia Hindusów i szerokiego zastosowania łodzi.
Chińskie sieci do łowienia ryb dodają kolorytu widoczkom.
Wciąż zachwycamy się wszechobecnymi orłami.
Kolacja z poneer tika masala i poneer dopiyaza i chlebkami nan. Jeszcze pyszniejsze niż poprzednio, a myśleliśmy, że to niemożliwe.
Słabość internetu utrudnia nam odpisywanie na komentarze, ale wszystkie czytamy kilkakrotnie i prosimy o pisanie, bo troszeczkę nam tęskno...
Niesamowicie wygląda ten pojazd wodny załadowany górą czegośtam :) U nas ostatnio donosili, że statek przechylił się z powodu przesunięcia ładunku, a tu proszę tyle załadowali i się trzyma. Widać w tym tradycję transportu wodnego. Pan z rowerem na łodzi pewnie wsiadł do taksówki ...? Tęsknimy również i nieustannie życzymy smacznego - wszystko wygląda magicznie tylko zastanawiamy się jak Wojtek znosi to "pysznebezmięsnejedzenie" :) Wracajcie do nas !!! Mroczni i schabowy
OdpowiedzUsuńWojtek informuje że jest w szoku jak może smakować wega jedzonko.Miesiąc bez mięcha i tylko jednodniowe załamanie i tęsknota do bigosiku,białej w pieczareczkach,polskiej surowej z grila....hmmm nieeee tęsknie ani troszeczke :)Knoce i kiełki bambusa
UsuńTo nie Knoce się podpisywali tylko Knocu. Donoszę że Knocowa wcale ani trochę nie tęskni za mięchem, wprost przeciwnie lekkie obrzydzenie w niej wywołuje mięcho. Wystarczy tu raz pójść na targ mięsny i już wegetarianizm sam się narzuca. Poza tym - zapachy i smaki owoców, warzyw zapiekanych w liściach cury, cynamonie, pikantna i słodka masala, ryż birjani pełen smaku i dodatków, placki kaszmirowe prosto z pieca tandori, soki ze świeżych owoców przygotowywane na miejscu, mmmmm, po co komu mięcho? Gdyby tak się dało gotować w Polsce? Może pójdę tu na jakieś lekcje...
UsuńI jakie krany na peronach!
OdpowiedzUsuńPociąg wygląda jak metro w amerykańskim filmie, pytanie o gościa z miską na głowie-czy to aby hinduska wersja warsu i pan roznosi herbatkę lub sok z banana?
Tak- Mroczni i schabowy mają rację-tradycja wykorzystywania cieków wodnych we wszystkich sferach życia silna bardzo. Zastanawiamy się nad różnicami w udźwigu ;)
Nie wiemy czy to w ogóle możliwe, pewnie trochę jak kataryniarze ględzimy,ale mamy wrażenie, że kolory Indii są bardziej nasycone... Może to kwestia światła...
I jako fani dr. Kruszewicza dziękujemy za piękną fotę orła. Debeściak.
Hmm... Co wsadzić do karmnika, żeby zwabić orła?
Chwilowo siedzimy w świecie miniptasim (w porównaniu z Waszym), bo gościmy u siebie w karmniku trzy wrzeszczące bandy: trznadli, wróbli i sikorek. Po ok. 40 skrzydeł w gangu...
Blog kulinarny nam odpowiada bardzo, rozszyfrowywanie składników potrawy i próba wyobrażenia smaku po nazwie to niezłe zadania domowe:) Tym bardziej, że in english trzeba rozkminiać;) Ale meldujemy, że ćwiczymy, ćwiczymy!
Też tęsknimy, jednak apel do Was mamy taki: nie tęsknić, korzystać, wystawiać oczy, uszy, nosy i resztę zaprzyjaźnionych segmentów somy na słonko-chłonąć i wchłaniać! Na maxa, bo jest pięęęknieeee!
Serdecznie Was pozdrawiamy!
ps. Wisienka była u Adama i odwiedzili knajpę indyjską. Bardzo im smakowało.Poprosili o zapakowanie jedzenia na wynos i ... pan zapakował im w serwetkę i do białej reklamówki! Ciach! Macie skojarzenia?
Aga podkreśliła, że danie główne jednak dostali na talerzach bez swojskiego foliowego woreczka! Ech!
I tak wieści krążą po świecie!
Ściskamy Was barrrrrrrrdzo mocno *)*)*)
AuaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaauuaaaaaaAAUaaaaaa
ps. 2. Aha! Jakbyście jeszcze jakiegoś kota dorwali to nie zapomnijcie mu życzeń złożyć, bo dziś Dzień Kota jest!
ps. 3. I sami chcieliście-piszemy! :)
Kopry z Trzynastą i całą ekipą -tą dziś Świętującą i jej towarzyszącą -psioptasiopływającą!
Pozdrawiamy gorąco ekipy ptasiokociopsie i dr. Kruszewicza, którego uwielbiamy słuchać.
UsuńPan z miską na głowie to oczywiście pan Wars, nosi ciaj (czy jak to napisać), a nie tea, co nas zdziwiło. Ale z herbatą standardu Niekłonickiego nie ma to nic wspólnego - słodka, z mlekiem i przelewają ją tyle razy aż powstanie pół szklanki piany. I dopiero wtedy z uśmiechem zadowolenia z dobrze wykonanej pracy podają. Błeeeee.....
Wg mnie Indie są bardziej kolorowe i bardziej "nasycone" :)
Z okazji dnia kota przedstawimy wam dziś Milu jak się da.
Wisienka także w hinduknajpie herbatę i też bardzo się zdziwili, że była z mlekiem :) Czyli, że dobrą knajpę tam mają! :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się na spotkanie z Milu!
Ciekawe co u Czosnek? :)