Mało ludzi, bez wielkich hoteli, tylko chatki przy samym oceanie. Rzędy palm kokosowych, cudowne zachody słońca nad skałą żabą.
Woda jak podgrzewana, a w niej nasze ukochane rybki.
Niezwykłym przeżyciem było pływanie z ogromnymi żółwiami zielonymi - 130-140 cm długości i 500 kg wagi. Są takie spokojne, dostojne. Akceptowały w pełni naszą bliską obecność przez długi czas, po czym odpłynęły w głębię oceanu. Spotkania trzeciego stopnia.
Pod wodą spotkaliśmy też węża, ale nie gadaliśmy za dużo, każdy z nas popłynął ochoczo w swoją stronę. Po okazaniu zdjęcia miejscowi stwierdzili, że jest bardzo rzadki, nie lubią go, bo odstrasza ryby, ale dla ludzi niegroźny.
Tradycyjny połów kolacji. Na kijkach wbitych z morskie dno godzinami przesiadują rybacy łowiący ryby patykiem z żyłką.
Smutno nam będzie stąd wyjeżdżać, ale przenosimy się na kolejną plażę z rafą - Hikaduwę.
Taka plaza i miejsce podoba mi sie bardzo zwierzaki w wodzie mniej
OdpowiedzUsuńZwierzaki były super! Lubimy takie spotkania! Największe przerażenie jak na razie to wzbudził w Wojtku waran wybiegający na nas z krzaków (wystarczyła krótka reanimacja Wojtka po tym spotkaniu, choć ja prawie padłam ze śmiechu). Na mnie natomiast tradycyjnie pająki działają zawałowo.
UsuńSzczęśliwa Martuś w znanej, ulubionej, pozycji wodnej :)
OdpowiedzUsuńDalawella jest ekstra!
A ten gość na linie to nasz Tamilek ulubiony, który się oderwał od palmy?
Kopry zdecydowanie są bardziej za zwierzakami! Wymiary żółwi imponujące, a ciekawe w jakim wieku Panie/Panowie... Może się okazać, że poważnie obcowaliście z przeszłością :)
A...dziś nic nie jedliście. Nie wierzę, woda wyciąga!
:):):)
I ważne, że nie ostatni ostatni...! Zamarliśmy wczoraj...
OdpowiedzUsuńZajrzeliśmy. Jakbyście chcieli wiedzieć - na Hikkaduwie też jest całkiem całkiem ;):):):)
My w każdym razie jesteśmy podekscytowani :)
Wasze ulubione Zielonetakie :)
Za trzy dni opuszczamy Sri Lankę i smutek w nas wielki z tego powodu, ale jeszcze całe Indie przed nami, więc jakoś chyba damy radę:)
UsuńTamilek nie huśtał się, bo jakoś udało mi się go przekonać, że to dla dzieci. A może kolejka trzylatków go przekonała...
Jeszcze caaałe Indie przed nami :)
UsuńHurrraaaaa!!!!!!!!!!!
:)
Obłędne żółwie, to musi być niesamowite uczucie spotkać takie zwierzęta w swoim środowisku! Nie wyobrażam sobie tego. Szkoda, że nie możemy też tego poczuć, chociaż zdjęcia też dodają trochę adrenaliny... :)
OdpowiedzUsuńSpotkanie z żółwiamy bylo faktycznie nieziemskie, tym bardziej, że zupełnie niespodziewane. Bajka...
UsuńChyba tak wygląda RAJ !?! - czy Wy jeszcze planujecie do nas wrócić, bo na bardzo zadomowionych wyglądacie - w każdym razie Marta, bo Wojtek chyba tym razem przebrał się za żółwia :)Aga
OdpowiedzUsuńKnujemy jakby tu zostac wiec Wojtek bedzie się teraz często pojawiał jako żółwik Sammy a Marta jako palma z kokosami..prosimy o dyskrecję;)
Usuń