czwartek, 11 lutego 2016

Boska Dalawella


Zakochaliśmy się po uszy w boskiej Dalawelli, plaży, której bardzo długo szukaliśmy jeszcze w Polsce i trafiliśmy w dziesiątkę. 
Mało ludzi, bez wielkich hoteli, tylko chatki przy samym oceanie. Rzędy palm kokosowych, cudowne zachody słońca nad skałą żabą. 




Woda jak podgrzewana, a w niej nasze ukochane rybki. 


Niezwykłym przeżyciem było pływanie z ogromnymi żółwiami zielonymi - 130-140 cm długości i 500 kg wagi. Są takie spokojne, dostojne. Akceptowały w pełni naszą bliską obecność przez długi czas, po czym odpłynęły w głębię oceanu. Spotkania trzeciego stopnia. 



Pod wodą spotkaliśmy też węża, ale nie gadaliśmy za dużo, każdy z nas popłynął ochoczo w swoją stronę. Po okazaniu zdjęcia miejscowi stwierdzili, że jest bardzo rzadki, nie lubią go, bo odstrasza ryby, ale dla ludzi niegroźny. 


Tradycyjny połów kolacji. Na kijkach wbitych z morskie dno godzinami przesiadują rybacy łowiący ryby patykiem z żyłką. 


Smutno nam będzie stąd wyjeżdżać, ale przenosimy się na kolejną plażę z rafą - Hikaduwę. 


10 komentarzy:

  1. Taka plaza i miejsce podoba mi sie bardzo zwierzaki w wodzie mniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwierzaki były super! Lubimy takie spotkania! Największe przerażenie jak na razie to wzbudził w Wojtku waran wybiegający na nas z krzaków (wystarczyła krótka reanimacja Wojtka po tym spotkaniu, choć ja prawie padłam ze śmiechu). Na mnie natomiast tradycyjnie pająki działają zawałowo.

      Usuń
  2. Szczęśliwa Martuś w znanej, ulubionej, pozycji wodnej :)
    Dalawella jest ekstra!

    A ten gość na linie to nasz Tamilek ulubiony, który się oderwał od palmy?

    Kopry zdecydowanie są bardziej za zwierzakami! Wymiary żółwi imponujące, a ciekawe w jakim wieku Panie/Panowie... Może się okazać, że poważnie obcowaliście z przeszłością :)

    A...dziś nic nie jedliście. Nie wierzę, woda wyciąga!
    :):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ważne, że nie ostatni ostatni...! Zamarliśmy wczoraj...
    Zajrzeliśmy. Jakbyście chcieli wiedzieć - na Hikkaduwie też jest całkiem całkiem ;):):):)
    My w każdym razie jesteśmy podekscytowani :)
    Wasze ulubione Zielonetakie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za trzy dni opuszczamy Sri Lankę i smutek w nas wielki z tego powodu, ale jeszcze całe Indie przed nami, więc jakoś chyba damy radę:)
      Tamilek nie huśtał się, bo jakoś udało mi się go przekonać, że to dla dzieci. A może kolejka trzylatków go przekonała...

      Usuń
    2. Jeszcze caaałe Indie przed nami :)
      Hurrraaaaa!!!!!!!!!!!
      :)

      Usuń
  4. Obłędne żółwie, to musi być niesamowite uczucie spotkać takie zwierzęta w swoim środowisku! Nie wyobrażam sobie tego. Szkoda, że nie możemy też tego poczuć, chociaż zdjęcia też dodają trochę adrenaliny... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie z żółwiamy bylo faktycznie nieziemskie, tym bardziej, że zupełnie niespodziewane. Bajka...

      Usuń
  5. Chyba tak wygląda RAJ !?! - czy Wy jeszcze planujecie do nas wrócić, bo na bardzo zadomowionych wyglądacie - w każdym razie Marta, bo Wojtek chyba tym razem przebrał się za żółwia :)Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Knujemy jakby tu zostac wiec Wojtek bedzie się teraz często pojawiał jako żółwik Sammy a Marta jako palma z kokosami..prosimy o dyskrecję;)

      Usuń