Dziś zapraszamy na wędrówki małe i duże po Allepey w 200 stopniach celsjusza, choć niektórzy twierdzą, że było tylko 38. W cieniu. I zero wiatru. I zero cienia.
I okropne uczucie w brzuchach - jakby słonie tam skakały kankana. Cóż wszyscy tu mówią "India - kingdom of diarrhea".
I okropna słodka zupa keczupowa - niby pomidorowa i okropne siekane warzywa w słodkim kiślu - niby sosie i okropna czarna woda - niby kawa. I jeden sklep monopolowy w 200-tysięcznym mieście, a Polak nie wielbłąd, napić się musi - no to stał ten Polak jeden jedyny w tłumie hindusów do wodopoju.
I kupił whisky - oczywiście okropną.
Okropnie fajnie dziś było.
Pomnik przyrody:
Elektryk poszukiwany poprzedni oszalał...
No i z okazji wczorajszego Dnia Kota ponowne pozdrowienia dla kotolubów, tym razem od Milu.
Wito znalazł ciocię na pierwszym zdjęciu pomimo że się schowała pod parasolem, następnie pooglądał wszystkie zdjęcia jeszcze bardziej wnikliwie, a na koniec podyktował pytanie o treści : "Gdzie jest Słońce ?".P.s. Cos musiał zjeść albo wypić w przedszkolu :) Kolejka do wódopoju normalnie jak niegdyś o 13 -tej. Mam nadzieję, że zakupiony napitek pomógł na słonie w brzuchu, trzymajcie się, buziaki pa pa Aga
OdpowiedzUsuńNapitek wystany w kolejce jak za dawnych lat pomógł wyśmienicie. Dziś śmigamy elegancko bez wyliczania metrów do najbliższej toalety:)
UsuńMoże uda się dziś udowodnić Witowi, że słońce tu jest, nawet w nadmiarze.
"Za 10 minut trzynasta... za pięć!"
OdpowiedzUsuńKotoluby charzyńskie zawiadamiają o dotarciu kartki! Skrzynka pocztowa dziś w końcu się poddała i wieści od Was nam przekazała. Tamilki piękne, na wieczne zawsze z fantastycznym wspomnieniem :)
Dziękują Kopry Knocom okropnie :):):)
Jakże bystrze użyliśmy słowa klucza na dziś :):):):) ;)
Milu jest okropnie świetna! Giętkie ciało pełne luzu i relaksu! Przekazaliśmy naszym Dziewczynom pozdrowienia, poszły zacieszone sobie też poleżeć. Pod lampą, słońca jakoś brak...
[Gęsi latają i drą się wniebogłosy-i ogólnie wcale nie ma się co im dziwić. Też się dziś o mało co rano nie wydarłam-musiałam odkopać auto spod śniegu. W Charzynie biało. Buuuu...]
Reszta dzisiejszego reportażu i zdjęć szczególnych poszczególnych budzi sporo pytań:
-jak w ogóle daliście radę się dziś w tym "Królestwie ..." przemieszczać; Koper twierdzi, że szybko; i podpowiada, że wcale się nie dziwi Wojtkowi, że z poświęceniem stał w kolejce-jest teoria, że ta okropna whisky na te słonie skaczące w brzuchu działa uspokajająco :)
- o co cho z tym ołtarzem?
- po dokładnym przyjrzeniu się pomnikowi przyrody budzą się wątpliwości co właściwie jest tym pomnikiem (zastanawiamy się nad rozpisaniem konkursu ;)
- jeśli wiara ma tam prąd to znaczy, że elektryków mają tam najlepszych w kosmosie - któż nie będąc wirtuozem elektryczności sprawiłby, żeby TO działało?
Jejku, wybaczamy Wam dzisiejszy brak części kulinarnej w części wizualnej-okropny opis nam wystarczył! Czujemy się oszczędzeni ;):)
Całuski z charzyńskiej wioski, z której nie wiadomo czemu wiosna się wycofuje,a może tylko się wstrzymuje, ślemy *)*)*)
AauuuaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAaaaaaaaaaUaaaaa
ps. No, nie wytrzymam -kiedy będzie fota w sari? Bo wyglądają rajsko :)
Dziś piękny poranek bez słoni w brzuchu, okropnie nam miło z tego powodu. Do tego przepiękny wschód słońca nad rozlewiskami. Wyciągamy się jak koty, na łódce falującej między kanałami, błogostan....
UsuńO co cho z ołtarzykiem i wieloma innymi Leninami to my ni chu chu...
Chciałam sobie sari kupić, ale w sarisklepie wywołałam taką sensację swoją osobą, że stchórzyłam i uciekłam od 15 ekspedientek, które chciały mnie obsługiwać jednocześnie mówiąc do mnie w dziwnym języku ;)
Hello, może być prawie jak w Pretty Woman!
OdpowiedzUsuńOna chyba też najpierw zakupów nie zrobiła, a potem...
Więc tak (wiem, że tak się nie zaczyna)-wchodzisz do sklepu, głowa do góry- nie tak za wysoko, cobyś jeszcze coś oglądnąć mogła-i poddajesz się fali ekspedientek.
Ty się przebierasz, Wojtek siedzi na wygodnej kanapie, ok. stołeczek też może być...no, może też trochę postać (ma wprawę, wczoraj stał za whisky) i Ci doradza, przebierasz w sari (ach?) i wychodzisz ze sklepu jak Bogini Hinduska.
I wtedy TO DOPIERO BĘDZIE SENSACJA!!!!
Wow :)
Poranka zazdroszczę...Dr Kruszewicz mnie dziś załamał, stwierdził, że te gęsi- niektóre, wcale nie odlatują. Gdzieś sobie czasami tu zimują, i jak się nagle pojawiają gdzieś indziej, to...z ...nudów, albo za żarciem...
A już myślałam, że wiosna, wiosna ach to ty....
Buziaczki, czekam na to co dalej z tym błogim, bez trąb w brzuchach, dniem!
1/2 Kopra
1/2 Koprów (no, bo bez przesady ;) :) )
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaUaaaAaaaaaaaaaaa
Jakos widoki z Sri Lanki byly bardziej urlopowe te sa jakies troche smetne , pies i kot tez juz tesknia za wami caluski marysia
OdpowiedzUsuń