Tym razem poniosło nas 1200 km na południe Tajlandii. Porzuciliśmy góry dla morza i rafy koralowej. Rozpoczynamy naszą przygodę z rajskimi wysepkami.
Po przylocie do takiego tutejszego Mielna okazuje się, że Chińczycy nadal nie zakończyli obchodów Nowego Roku - Roku Konia zresztą. Mają siłę chłopaki, my odpadliśmy już drugiego dnia:-)
Widoki zachodzącego słońca są obłędne. Według nas kolorytu dodają im jeszcze lokalne smaczki w postaci wszechobecnych kabli elektrycznych i rozpadających się aut z palmami daktylowymi w tle.
Na kolację coś jakby gofry z kukurydzą.
Pozdrawiamy wszystkich bardzo gorąco!
To te rafy i cieple morze bardzo mi sie podoba i pewnie plaze piekne.Dobrze ze u nas mroz sie skonczyl bo dzisiaj mozna bylo wyjsc na spacer z psami do lasu. Wczoraj zal mi sie zrobilo karusa i wzielam go na spacer bez smyczy bo zaraz za waszy domem na lewo tam gdzie jest tylko jeden dom i oczywiscie musial jechac samochod .Karus przed samochodem i nie reaguje na klakson tylko sobie srodkiem maszeruje.Musialam pobiec i klepnac go po zadzie zeby zszedl z drogi.A pozatym wszystko ok. Ola zaprzyjaznia kota z psem Pa buziaki od Marysi i Sylwusia.
OdpowiedzUsuń:) Hej, hej, no to czujemy, że zacznie się szał nurkowania :)
OdpowiedzUsuńProsimy wszystkie morskie żyjątka o szerokie uśmiechy do kamer naszych Globtroterów!
I bardzo nas ciekawi czy w Waszej Ekspedycji wystąpią słonie... Podobno w Tajlandii można odbyć kurs jazdy na słoniach... Mieć takie prawo jazdy na słonie.. To prawie jak kategoria na tiry! :) W sumie ... E jak elephant ;)
W czasie kontroli drogowej mina kontrolującego... Bezcenne!
Całuski charzyńskie *) Bawcie się świetnie!
Kable to ich specjalność, a czasami jeszcze małpiaki po nich śmigały :)
OdpowiedzUsuń